O czym jest serial „Pushing Daisies”?
Pewnego razu był sobie Ned, człowiek, który piekł placki (nie ziemniaczane. Placki z owocami. Amerykanie mają coś takiego, co nie jest ciastem… jak zobaczycie, będziecie wiedzieli o co chodzi). Ned miał też drugi talent – potrafił przywrócić nieboszczyków (również zwierzęta i rośliny) do życia. Talent ten miał dwa haczyki. Po pierwsze, jeżeli stworzenia przywrócone do życia żyły dłużej niż minutę, coś musiało umrzeć w ich miejsce. Po drugie, ponowny dotyk Neda sprawiał, że umierało się po raz drugi, tym razem permanentnie.
Pewnego dnia Ned dostał od losu szansę przywrócenia do życia tragicznie zmarłej dziewczyny, w której podkochiwał się od dzieciństwa – Charlotte zwanej Chuck. Ożywił ją, co sprawiło, że zakochali się w sobie (z wzajemnością!) jeszcze bardziej a jednocześnie musieli już na zawsze trzymać dystans, bo ponowny dotyk Neda sprawiłby, że Chuck umarłaby na zawsze.
Z pomocą lubiącego robić na drutach prywatnego detektywa, ponownie ożywionego psa i śpiewającej kelnerki Ned i Chuck rozwiązują zagadki kryminalne budząc denatów i przez pytając kto ich zabił (a potem inkasując nagrodę).
Ten opis kompletnie nie oddaje tego, o czym jest ten serial.
Świat „Pushing Daisies” jest pełen kolorów, fantastycznych ubrań, spontanicznych numerów muzycznych, aliteracyjnych imion i naprawdę pysznie wyglądających ciast placków. Serial ma świetną obsadę aktorską (Lee Pace, Anna Friel, Chi McBride, Kristin Chenoweth, Ellen Greene, Swoosie Kurtz i wielu świetnych aktorów występujących gościnnie) i bardzo dobry scenariusz z inteligentnymi, dowcipnymi dialogami. Jest też przepiękny wizualnie – jego stylistyka jest gdzieś pomiędzy kolorowym, inspirowanym stylem retro światem „Amelii” a komiksowo gotyckim stylem Tima Burtona, chociaż nie brak w nim też odwołań do „Ptaków” Hitchcocka, filmów noir, czy „Dźwięków muzyki”.
Moda w tym serialu jest również narzędziem narracji. Każda z postaci ma określony styl ubierania. Garderoba Chuck pełna jest fantazyjnych nakryć głowy (połowę chętnie bym przygarnęła, zwłaszcza opaskę z drugiego zdjęcia), okularów przeciwsłonecznych, kolorowych sukienek nawiązujących do lat 50 i 60.
Stroje jej ciotek, Vivian i Lily, są zawsze zderzeniem kolorów, printów, cekinów i futra, dekadencko wskazującym na ich artystyczną przeszłość. Jednocześnie każda z nich ma własny styl – Vivian często nosi głęboką czerwień i sukienki w chińskim stylu, Lily zaś zazwyczaj występuje w kombinezonach z głębokim dekoltem i opaskach, które przywodzą mi na myśl Dolly Parton. Absolutnie rozbrajają mnie jej ozdobne przepaski na oko. Ciotki są moimi modowymi faworytkami – ten misz-masz nie powinien tak dobrze wyglądać, a jednak!
Emerson Cod, jak przystało na prywatnego detektywa, nosi się w garniturach i trenczach, często nosi też barwne koszule i kamizelki bądź swetry robione na drutach (przypominające o jego hobby).
Zakochana w Nedzie Olive Snook nosi krótkie i wydekoltowane sukienki w intensywnych kolorach, podkreślające chęć zwrócenia na siebie jego uwagi.
Na tle tych wszystkich kolorowych postaci odznacza się sam Ned, który najczęściej chodzi ubrany na czarno, w ubrania podkreślające jego wzrost.
Nie tylko postacie zachwycają wizualnie – również wnętrza zapierają dech w piersiach.
Ale tym co mnie kompletnie oczarowało w tym serialu jest jego przesłanie dotyczące relacji międzyludzkich, tego jak łatwo i jak trudno je nawiązywać i podtrzymywać i jak zwykłe przytulenie może być emocjonalnym odpowiednikiem manewru Heimlicha. Bohaterów zwyczajnie nie da się nie lubić. Z dialogów nie da się nie śmiać. Po jego obejrzeniu robi mi się cieplutko w środku, dlatego Wam również gorąco go polecam.