Wielki Gatsby

[spotify id=”spotify:track:2nMeu6UenVvwUktBCpLMK9″ width=”250″ height=”80″ /]Wielki Gatsby

Na premierę „Wielkiego Gatsby’ego” czekałam z ogromnym zniecierpliwieniem od momentu gdy usłyszałam o tej ekranizacji. Specjalnie nie czytałam żadnych recenzji, szłam go oglądać tylko z wiedzą, że jest to 1. ekranizacja powieści, więc z założenia nie będzie wierny w 100% oryginałowi, 2. film Baza Luhrmanna. Człowieka odpowiedzialnego za „Romeo + Juliet” i przede wszystkim „Moulin Rouge”. To porównanie z tym drugim filmem jest tu najważniejsze. Najprościej da się ten film określić jako „Gatsbyego w estetyce Moulin Rouge”.

THE GREAT GATSBY

Tak. Spodziewaliście się czegoś innego?

Wielki GatsbyWielki Gatsby

„The Great Gatsby” jest bardzo wierne stylistyce z „Moulin Rouge”, począwszy od dynamicznych zbliżeń, przyspieszonej pracy kamery, przez elementy akcji, skończywszy na wykorzystaniu współczesnej muzyki – brakuje tylko wielkiej sceny tanecznej a la „Tango de Roxanne”. W tym filmie króluje przepych. Wszystko jest wielkie, błyszczące, oszałamiające. Od strony wizualnej jest to perełka. Sceny przyjęć zostawiają widza nieco zdezorientowanego, właśnie jak po hucznej imprezie.

Wielki Gatsby

THE GREAT GATSBY

To nie jest ciężka, ambitna adaptacja. Być może niektórzy uznają ten film za zbyt lekki, zbyt rozrywkowy jak na ekranizację tak ważnej powieści. Można się oczywiście zastanawiać na ile słabe strony filmu są tak naprawdę jego mocnymi stronami, na ile są one świadomymi wyborami twórców filmu. Sceny z przyjęć w domu Gatsby’ego oszałamiają niewiarygodnym przepychem, ale są spektaklem dla samego spektaklu. Może mają ujawniać pustkę jaka stała za tym okresem dekadencji. Przerost formy nad treścią może być tu całkowicie celowy, obrazujący dekadencję w jakiej żyją bohaterowie filmu. „Po co to wszystko?” pyta Nick Carraway. Po nic. Ta pustka jest wypełniana głośną muzyką, strumieniem szampana, jedwabnymi koszulami, ale to nadal pustka.

Wielki Gatsby

Wielki Gatsby

Tak samo mało wyraźna rola Carey Mulligan może tak naprawdę być dobrą interpretacją Daisy jako ładnej, ale w gruncie rzeczy nieciekawej i płytkiej dziewczyny, w której jedyną niezwykłą rzeczą była miłość, jaką żywił do niej niezwykły człowiek. Nie da się ukryć, że rola Leonardo DiCaprio jest jednym z najlepszych aspektów tego filmu – świetnie ujmuje on człowieka żyjącego w świecie fantazji, niepotrafiącego pogodzić się z tym, że rzeczywistość nie dostosowuje się do jego wymarzonej wizji szczęścia i desperacko próbującego kontrolować wszystko wokół siebie. Tobey Maguire w roli Nicka Carrawaya nie zachwyca ale też nie przeszkadza. Elizabeth Dubicki jako Jordan Baker wygląda przepięknie, ale nie ma za wiele do roboty – jej relacja z Nickiem jest bardzo okrojona – a szkoda. Szkoda też strasznie Isli Fisher w roli Myrtle Wilson, która również jest w dużej mierze niewykorzystana (a też wygląda wspaniale!). Joel Edgerton jako Tom Buchanan jest taki, jaki Tom powinien być – odpychający, ordynarny. Ciekawym ale i typowym dla Luhrmanna zabiegiem jest obsadzenie hinduskiego aktora Amitabha Bachchana w roli Mayera Wolfsheima – dodaje to więcej kolorytu, ale nie wydaje mi się, żeby było w jakikolwiek sposób decyzją polityczną.

Wielki GatsbyWielki Gatsby

Na osobne wspomnienie zasługuje soundtrack. Pamiętając jak świetnie zagrały współczesne piosenki w soundtracku do „Moulin Rouge”, byłam raczej spokojna o ich dopasowanie do filmu i się nie zawiodłam. Jest to zabieg odważny, ale ciekawy. Zwłaszcza covery, które mogłyby się wydawać bardzo karkołomne, zasługują na pochwałę – Beyonce i Andre 3000 dali radę zrobić wersję „Back to Black”, która nie kopiuje oryginału i nie jest beznadziejna (jest wręcz bardzo fajna). Oryginalne piosenki też wpisują się w fabułę bardzo ładnie (zwłaszcza „Young and Beautiful” Lany Del Rey, które w kontekście wątku Daisy Buchanan nabiera nieco innego znaczenia). Tematy poruszane w filmie są w dużej mierze uniwersalne i taki soundtrack pozwala nam nieco lepiej odnaleźć się w w tych odległych czasach.

Wielki GatsbyWielki Gatsby

Podsumowując, nie jestem rozczarowana, bo też nie spodziewałam się arcydzieła. Nie jest to wybitny film, nie przejdzie do kanonu ekranizacji wielkich powieści, ale ogląda się go miło, wizualnie jest przepiękny (kadry ze scen przyjęć będę pewnie jeszcze długo analizować pod kątem inspiracji), muzyka wpada w ucho… Ot, sposób na spędzenie niedzielnego wieczoru.Wielki GatsbyWielki GatsbyWielki GatsbyWielki GatsbyWielki GatsbyWielki GatsbyWielki GatsbyWielki GatsbyWielki GatsbyWielki GatsbyTHE GREAT GATSBYWielki GatsbyTHE GREAT GATSBYWielki GatsbyTHE GREAT GATSBY395873.1